Bardzo dużo zależy od umiejętności, kobiety i sposobu na orgazm.
Ale zakładając, że orgazm jest poprzez minetę, a lizanie opanowane to najszybciej udawało mi się doprowadzić kobietę w przeciągu do 5 minut, oczywiście nie mierząc tego stoperem, a po prostu zerkając na zegarek (zawsze jakiś w zasięgu wzroku jest). To była kobieta, która zdecydowanie nie miała problemów z dochodzeniem i podczas jednego wieczoru bywało po kilka orgazmów swobodnie. Obecnie kobiecie, którą liżę dojście zajmuje 15-20 minut, a bywa że i dłużej i myślę iż jest to optymalny czas. Oczywiście dochodzenie można w ramach zabawy przedłużać, przyśpieszać aby potem zwolnić i w sobie znanym tempie zmierzać na szczyt, potęgując doznania i wzmacniając ostatecznie orgazm.